Pierwsze interwencje w sprawie podtopionych piwnic, zabudowań gospodarczych, garaży, a w Pniewie nawet szkoły, łomżyńscy strażacy musieli podjąć już około 20 lutego, wraz z pierwszymi oznakami odwilży. Problemy pojawiły się m.in. w Piątnicy, Konarzycach, Czaplicach, Pniewie w rejonie Łomży, w okolicach Jedwabnego i Przytuł.
W kolejnych dniach, mimo opadów i coraz wyższej temperatury, sytuacja się nieco unormowała, ale zagrożenie nadal jest realne. Dane o stanie rzek podawane przez Krajowy Instytut Meteorologii wskazują, że ostatniego dnia lutego Narew nie „szaleje”. Alarmowy stan jest tylko w Orzechowie (bliżej Warszawy), ostrzegawcze – w Narwi, Surażu i Wiźnie (440 cm), a wysokie – w Strękowej Górze, Piątnicy, a także Nowogrodzie (na zdjęciach, wodowskaz w ostatnich dniach pokazuje 232 – 238 cm), Ostrołęce.
Prognozy wskazują, że na początku marca woda będzie przybierać, ale nie gwałtownie. Chyba, że do wody ze śniegu dołączyłoby wiele wody w nieba.
Wyższe stany rzek to oczywiście pewne zmartwienia i więcej pracy dla strażaków. Wszystkich wielbicieli Narwi cieszą jednak niewidywane w ostatnich latach zbyt często rozlewiska rzeki.
Komentarze