Był zakrystianinem w łomżyńskiej Katedrze i furtianem w Wyższym Seminarium Duchownym. Śpiewał w katedralnym chórze Vox Humana. W tej roli wystąpił jeszcze na spotkaniu świąteczno – noworocznym środowisk twórczych Diecezji Łomżyńskiej.
- Był jeszcze taki młody, ale chorował od dłuższego czasu - mówi ksiądz Marian Mieczkowski, proboszcz parafii katedralnej. - Ostatnie dwa tygodnie były już bardzo ciężkie. Może dlatego padły w naszej rozmowie te słowa stanowiące świadectwo jego życia zakonnego – dodaje – brat Adam Szczepański, również ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego.
Brat Jan Bartosik miał podratować zdrowie w sanatorium. Nie zdążył tam dojechać. Prawdopodobnie dotknął go zawał serca. Pochodził z okolic Szczecina i zostanie pochowany w rodzinnej parafii.
- Kiedy trafił do naszej malutkiej placówki w Łomży – zostało nas już tylko dwóch - wniósł do niej wigor, energię, otwartość. Tworzył miłą atmosferę. Mogę powiedzieć, że najbardziej troskał się o drugiego człowieka. Z całą otwartością starał się zawsze pomagać – wspomina brat Adam Szczepański.
Komentarze