- W ciągłej bieganinie ludzie często zapominają o tym, że są ludźmi - mówiła dyrektor szkoły w Olszynach. - Jasełka to chwila na zatrzymanie się i przemyślenia. Jest to przesłanie do wszystkich. Żebyśmy w pośpiechu nie zagubili tego, co jest najważniejsze i co przynosi nam szczęście. Żebyśmy nie zagubili tych najwyższych wartości: miłości, pojednania, umiejętności dzielenia się z innymi, wsparcia, wyciągnięcia ręki do tych, którzy potrzebują pomocy, żebyśmy nie byli obojętni na krzywdę.
Mali podopieczni olszyńskiej szkoły wcielili się w postaci: Maryi i Józefa, pastuszków, trzech króli, aniołów, mieszkańców Betlejem, a także diabła i śmierci. Jak mówił ks. Marek Natkowski, dzieci niechętnie chciały grać tych złych, bo w swoje role angażują się całym sercem.
- Dzieciaki rywalizowały między sobą o to, kto kim będzie - mówił ks. Natkowski. - Nikt nie chciał być Herodem, diabełkiem, ani śmiercią. Wszyscy chcieli wcielić się w role pasterzy, Maryi, Józefa czy aniołów. Dzieci bardzo przeżywały swoje role i były nimi podekscytowane. Myślę, że zawsze miło będą wspominać te jasełka - dodał proboszcz lokalnej parafii.
Wszyscy zaproszeni goście byli zauroczeni jasełkowym przedstawieniem dzieci. Wśród nich był minister Jarosław Zieliński, który pogratulował dzieciom ogromnego zaangażowania w swoje role.
Komentarze