Echa ostatnich sejmowych wydarzeń nie milkną. Przypomnijmy, że z posiedzenia wykluczony został poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba, a w planach były zmiany dotyczące pracy dziennikarzy w parlamencie. Członkowie ugrupowań opozycyjnych wobec sejmowej większości oraz rządu Prawa i Sprawiedliwości zablokowali sejmową mównicę i miejsca przeznaczone dla prowadzących obrady. W tej sytuacji marszałek Marek Kuchciński przeniósł obrady do Sali Kolumnowej. Tam, bez obecności mediów, odbyło się głosowanie m.in. nad budżetem państwa na 2017 rok i ustawą dezubekizacyjną. Protestujący uniemożliwiali parlamentarzystom opuszczenie Sejmu.
- W związku z tym, że opozycja uniemożliwiała pracę w Sejmie, marszałek podjął decyzję o kontynuacji posiedzenia w Sali Kolumnowej - mówiła na konferencji poseł Bernadeta Krynicka. - Posiedzenie w tym miejscu zostało przeprowadzone przy zachowaniu konstytucyjnych i regulaminowych wymogów. Marszałek ma prawo do zwołania posiedzenia Sejmu poza główną salą posiedzeń. Były już w przeszłości precedensowe wydarzenia w tej sferze. Odbyło się np. w Sali Kolumnowej również 73. posiedzenie Sejmu VI kadencji w 2010 roku. Nieprawdziwe są informacje na temat blokowania posłom z opozycji wejścia na obrady. Straż Marszałkowska nie wpuszczała osób postronnych tylko na posiedzenie klubu PiS, które poprzedziło posiedzenie Sejmu. Główne wejście do Sali Kolumnowej zostało otworzone wszystkim zainteresowanym na kilka minut przed wznowieniem obrad. Ciąg dalszy posiedzenia był transmitowany na stronie internetowej parlamentu i relacjonowany w mediach społecznościowych kancelarii Sejmu. Jak twierdzi opozycja, głosowanie nie było zgodne z prawem, co jest nieprawdą.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości są przekonani, że protest opozycji jest bezpodstawny.
- Należy stwierdzić, że w momencie obrad Sejmu, drzwi w Sali Kolumnowej były otwarte - mówił poseł Lech Antonii Kołakowski. - Ale zapewne posłowie opozycji nie chcieli wchodzić, aby nie doszło do zgromadzenia się kworum. Mimo to udział w obradach wzięło 236 posłów, czyli wymóg prawny został spełniony. Siedziałem w końcu sali i widziałem posłów z opozycji, którzy nawet nie rozejrzawszy się, filmowali i krzyczeli o łamaniu prawa.
- Opozycji chodziło tylko o przejęcie władzy - mówiła Krynicka. - Nie daliśmy się sterroryzować.
Komentarze