Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 06:02
Reklama

Prezydent nie dostał pieniędzy na usuwanie śmieci, to znajdzie je w budżecie

To pańskie zmartwienie, panie prezydencie – komentarze w takim tonie wygłosili niektórzy z łomżyńskich radnych podczas środowej sesji samorządu. Kilka chwil wcześniej, choć po długiej i drobiazgowej dyskusji, odrzucili projekt podwyżki opłat za usuwanie z miasta odpadów od lutego 2017 roku.
Prezydent nie dostał pieniędzy na usuwanie śmieci, to znajdzie je w budżecie

Autor: ZGO Łomża

Projekt podwyżek został wprowadzony pod obrady dopiero na początku sesji. Radni, a zwłaszcza komisje Rady Miejskiej, nie mieli możliwości wcześniejszego przeanalizowana czy nowe ceny są uzasadnione. Ceny miały wzrosnąć – w zależności od różnych kategorii (zabudowa jednorodzinna lub wielorodzinna, odpady segregowane czy zmieszane, wielkość gospodarstw domowych) – od 20 do 50 procent. Np. w najpowszechniejszych przypadkach gospodarstw wieloosobowych w blokach miało to być 24 zamiast dotychczasowych 18 złotych.

Wielu radnych od razu zgłosiło poważne wątpliwości. Dopytywali: dlaczego w ogóle podwyżki, dlaczego w tak znacznej skali, dlaczego inne podobne jednostki mogą działać taniej.

Próbę przekonywania samorządowców podjęli zastępca prezydenta Andrzej Garlicki, naczelnik Andrzej Karwowski z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego oraz prezes spółki Zakład Gospodarowania Odpadami Jan Perkowski. Mówili m.in. o rosnących kosztach zbierania i zagospodarowywania odpadów, kosztach działalności składowiska w Czartorii w związku z koniecznością wywożenia części śmieci do spalarni w Białymstoku. Wpłynęło to także na stawki zaproponowane przez firmy biorące udział w przetargu na wywożenie odpadów od 2017 do marca 2019 roku. Każda z ofert była wyższa niż oczekiwana przez miasto

Mimo argumentów radni odrzucili propozycję głosami 12 przeciw, 6 za i przy 3 wstrzymujących się.

Zdenerwowany zastępca prezydenta Andrzej Garlicki ironicznie gratulował radnym „odpowiedzialnej” decyzji i zapowiedział, że będzie do nich kierował wszystkie skargi mieszkańców związane ze śmieciami. Przyznał jednak, że „planu B” władze miasta na taką sytuację nie miały.

Pomysł na rozwiązanie znalazł się jednak w obiadowej przerwie w obradach Rady Miejskiej. Kiedy samorządowcy wrócili na salę, przyszedł czas na drugie czytanie budżetu miasta na 2017 rok i doszło do „zwrotu akcji”. Prezydenta Mariusz Chrzanowski zaproponował autopoprawkę, która pozwoli wygospodarować 1,5 miliona złotych w planie dochodów i wydatków.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama