Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 10:41
Reklama

Kosztowne śmieci, czyli więcej chcą niż mogą dostać

Będą kłopoty. Albo z usuwaniem z Łomży śmieci od nowego roku, albo z planami finansowymi miasta. Firmy, które mogłyby zająć się odpadami oczekują o wiele więcej pieniędzy niż miasto chce zapłacić.

Autor: ZGO Łomża

W czwartek 1 grudnia odbyło się w łomżyńskim Ratuszu otwarcie ofert w drugim przetargu na „odbiór i transport odpadów komunalnych z nieruchomości zamieszkałych zlokalizowanych w granicach administracyjnych Miasta Łomża” od początku 2017 roku do końca marca 2019. Pierwszy odbył się w początkach listopada i został unieważniony z powodu znacznej rozbieżności między finansowymi założeniami miasta a oczekiwaniami uczestniczących firm. Po raz pierwszy procedura została podzielona na dwie części: wybór podmiotu, który zajmie się odpadami z „zabudowy jednorodzinnej” oraz „wielorodzinnej”. Na pierwsze z zadań władze miasta przewidziały prawie 1 milion 298 tysięcy złotych, na drugie – 2 miliony 047 tys.

Do drugiego przetargu przystąpiły te same podmioty, co za pierwszym razem: firma Usługi Komunalne „Błysk” z Łomży oraz konsorcjum spółek RDF i MPK Pure Home z Ostrołęki. Pierwsza z nich zajmowała się łomżyńskimi odpadami do połowy tego roku, drugi – robi to jeszcze do końca grudnia.

W pierwszej części (zabudowa jednorodzinna) uczestnicy przetargu oczekują: RDF/MPK – 3 miliony 456 tysięcy (brutto); „Błysk” - 1 milion 954 tysiące 368 złotych (brutto). Propozycja miasta to – przypomnijmy – 1 milion 298 tysięcy.

W drugiej części (zabudowa wielorodzinna): RDF/MPK – 3 miliony 844 tysiące 632, 60 zł; „Błysk” - 2 miliony 419 tysięcy 258,75 zł. Propozycja miasta – 2 miliony 047 tysięcy złotych.

Obie biorące udział w rywalizacji firmy jeszcze podniosły swoje oczekiwania w porównaniu z pierwszym przetargiem (choć nie w każdym elemencie oferty). Jego wynik oznacza konieczność znalezienia jakiegoś innego wyjścia.

- Przed końcem roku problem z pewnością znajdzie rozwiązanie – mówi Łukasz Czech z Ratusza.

Nikt w Urzędzie Miejskim nie wyobraża sobie, aby po nowym roku na osiedlach jednorodzinnych i przy blokach zaczęły się piętrzyć stosy nieusuwanych śmieci. Sytuacja jednak nie jest łatwa. Czasu na kolejny przetarg jest za mało (zwłaszcza biorąc pod uwagę okres świąteczny). Nie ma zresztą żadnej gwarancji czy przyniósłby rozstrzygnięcie. Raczej nie wchodzi też w grę powierzenie tego zadania firmie komunalnej bez przetargu. Możliwe zresztą, że obie firmy zagrały „va banque” ze swoimi ofertami wiedząc, że miasto jest pod presją czasu.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama