Andrzej Meyer nie jest już wojewodą podlaskim. Premier Ewa Kopacz przyjęła jego rezygnację zgłoszoną kilka dni temu. Przed wyborami parlamentarnymi nowy wojewoda nie będzie powoływany, a obowiązki pełnić będzie wicewojewoda Wiesław Żyliński.
Jak informuje portal Wrota Podlasia, Andrzej Meyer złożył rezygnację, gdy białostocka prokuratura przedstawiła mu zarzuty niegospodarności i wyrządzenia gminie Białystok „szkody wielkich rozmiarów”. Sprawa dotyczy okresu, gdy Andrzej Meyer był zastępcą prezydenta Białegostoku. Podpisał wówczas z jednym ze stowarzyszeń umowę na utworzenia w dawnych magazynach wojskowych przy ul. Węglowej centrum kultury. Organizacja zadeklarowała zainwestowanie 5 milionów złotych w to przedsięwzięcia w okresie trzech lat.
Okazało się jednak, że taki rozmach przerasta możłiwości stowarzyszenia. Doszło do ponownych negocjacji i wiceprezydent Andrzej Meyer zgodził, się na nowe warunki: przedłużenie okresu realizacji umowy o 18 miesięcy, a przede wszystkim obniżenie wartości inwestycji do 550 tysięcy złotych.
W ocenie prokuratury, to właśnie miało spowodować stratę przez samorząd Białegostoku 4,5 miliona złotych. Śledczy uważają, że wobec kłopotów stowarzyszenia, zastępca prezydenta nie powinien warunków umowy zmieniać, a ją po prostu rozwiązać.
Andrzej Meyer z zarzutami się nie zgadza. Tłumaczył, że dopiero rozwiązanie umowy przyniosłoby miastu straty ze względu na konieczność utrzymywania obiektów, które nie byłyby wykorzystywane. Złożył jednak rezygnację, aby – jak wyjaśniał – sprawa nie stała się przedmiotem politycznych rozgrywek, zwłaszcza w okresie przedwyborczym.
Za swoim dawnym współpracownikiem ujął się prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który także uznał, że miasto nie poniosło strat, a przeciwnie – osiągało dochody w postaci czynszu za obiekty przy Węglowej.
Mimo tłumaczeń i wyrazów poparcia, premier Ewa Kopacz dymisję Andrzeja Meyera przyjęła. Minister administracji Andrzej Halicki już wcześniej ogłosił, że przy takim rozwoju wypadków, raczej nie będzie nowej nominacji przed wyborami. Podlaski Urząd Wojewódzki przez siedem lat, od powstania koalicji PO – PSL, która przełożyła się na obsadę czołowych stanowisk w administracji rządowej w regionach, nie przeżywał takiego „przeciągu” jak w ostatnim roku. W grudniu 2014 ówczesny wojewoda Maciej Żywno został wicemarszałkiem, czyli wszedł do władz samorządowych regionu. Na jego miejsce przyszedł Andrzej Meyer (obaj związani z PO). Ciągłość władzy zapewniał wieloletni wicewojewoda Wojciech Dzierzgowski (PSL), ale kilka miesięcy temu i on musiał odejść, gdy okazało się, że stanie przed sądem pod zarzutami nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i przy zaciąganiu kredytów. Choć nie został ukarany – orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne – na stanowisko już nie wrócił. Zajął je inny reprezentanmt ludowców, Wiesław Żyliński. I stało się tak, że właśnie on, z najmniejszym doświadczeniem w PUW, pozostał sam „na podlaskim gospodarstwie”.
Komentarze