Spotkanie w Muzeum Diecezjalnym w Łomży rozpoczęło się od wspomnień związanych ze Świętem Niepodległości, odśpiewania "Roty" i przywołania postaci Stanisława Dębowskiego, który był kolegą Leona Kaliwody, zabitego 11 listopada 1918 roku przez Niemców w Łomży komendanta X Okręgu Polskiej Organizacji Wojskowej w naszym mieście.
- W 2018 roku, kiedy Łomża będzie obchodziła 600-lecie nadania praw miejskich, Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej będzie obchodziło 60-lecie swojego istnienia - mówił Józef Babiel, wiceprezes TPZŁ. - Jedno i drugie bardzo łączy, bo serca nasze biją dla Łomży, a Towarzystwo jest takim narzędziem, które pozwala uwolnić nasze emocje i siły, by Ziemi Łomżyńskiej i samej Łomży oddać to, co jesteśmy dłużni. Zawsze w sercu i w uszach brzmi mi wstęp do statutu naszego Towarzystwa, który mówi o tym, że powinniśmy być wdzięczni tej Ziemi, która nas zrodziła i wychowała.
Honorowe członkostwo TPZŁ przyznaje co trzy lata. Do tej pory na liście uhonorowanych znalazły się 63 osoby. Do ich grona dołączył biskup Stanisław Stefanek, który nie mógł uczestniczyć w uroczystości. Podziękowania i wyrazy wdzięczności w imieniu biskupa odczytał ks. dr Tomasz Grabowski.
Uroczystość była również okazją do nagrodzenia laureatów IV edycji konkursu "W mieście, co było mi rajem...". Pierwsze miejsce ex aequo zajęły: Gabriela Szczęsna, znana i ceniona dziennikarka z Łomży oraz Ewa Klimaszewska z Warszawy, która w swojej pracy wspominała dzieciństwo spędzone w naszym pięknym mieście.
- Mówi się, że papier przyjmie wszystko: to co smutne, wesołe i nostalgiczne. I rzeczywiście tak jest, ale trzeba mieć powód, żeby coś napisać - mówiła Gabriela Szczęsna, której opowiadanie zajęło pierwsze miejsce w konkursie TPZŁ. - Tematem mojej pracy była łomżyńska kolejka wąskotorowa, którą pieszczotliwie nazywaliśmy "ciuchcią". Dziękuję zawiadowcy wszystkich stacyjek i stacji wszechświata za to, że to właśnie "ciuchcia" była częścią mojego dzieciństwa, bo już na zawsze zostanie w moim sercu.
Uczestnicy konkursu prezentowali spojrzenie na Łomżę, które dyktowało im serce. Byli to mieszkańcy miasta, jego goście i osoby, które kiedyś, nawet przypadkiem, znalazły się tutaj. Drugie miejsce w konkursie zajął Tadeusz Mieszkowski z Białegostoku, a trzecie Adam Sobolewski z Sieradza. Każda praca była wspomnieniem tego, co się przeżyło i zobaczyło w Łomży.
Wszystkim przybyłym wieczór umilał duet śpiewającego Łukasza Lipskiego i grającego na fortepianie jego starszego brata Marka Lipskiego. Kolejne godności honorowego członkostwa TPZŁ zostaną przyznane za trzy lata.
Komentarze