- Rozumiem, że wtedy pojawia się w głowie pytanie: A co będzie jak zaszkodzę? - mówi Ewa Fiega ze Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych na rzecz Rozwoju, Promocji i Doskonalenia Zawodowego w Łomży. - Pomóc jednak należy, w miarę swoich możliwości.
Podkreśla kluczowe liczby: 112 – numer, pod który dzwonimy po fachową pomoc, 30 - uciśnięć klatki piersiowej i 2 wdechy „usta – usta” na minutę, gdy u poszkodowanego nie wyczuwamy tętna.
- Zawsze naczelną zasadą jest bezpieczeństwo ratownika. Gdy nie możemy wykonać sztucznego oddychania przez maseczkę, a nie mamy pewności czy może być to dla nas groźne, trzeba spróbować przynajmniej uciśnięć klatki piersiowej - tłumaczy Ewa Fiega.
Edukacja i szkolenie - nie ma wątpliwości przedstawicielka stowarzyszenia pielęgniarek jakie są najważniejsze działania dla wszystkich, którzy upowszechniają ideę ratownictwa. Zasad resuscytacji krążeniowo - oddechowej, czyli działań, które powinny być wykonane dla ratowania poszkodowanego, uczą się nie tylko zawodowi ratownicy, ale także np. strażacy, policjanci, kierowcy, wyznaczeni pracownicy dużych urzędów i instytucji. W budynkach użyteczności publicznej pojawiają się coraz częściej defibrylatory, czyli urządzenia do elektrycznego pobudzania pracy serca. Odbywają się są akcje edukacyjne.
Jedną z największych organizuje Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka. To próba bicia rekordu Guinnessa w jednoczesnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej prowadzonej przez jak największą ilość osób. Kilka dni temu miało do niej przystąpić około 85 tysięcy osób, a wśród nich 50 uczniów z Nowogrodu.
- Wszystko musiało się odbyć według ściśle określonych zasad, aby rekord mógł zostać uznany - opowiada Ewa Fiega. - Dlatego ostatecznie wzięło udział 45 osób, które spełniły warunki.
Gimnazjaliści z Nowogrodu bardzo zaangażowali się w akcję i wnieśli piękny wkład w próbę, która powinna przynieść nowy rekord. Oficjalny wynik zostanie podany po weryfikacji wszystkich zgłoszeń z kraju.
- Przygotowaliśmy 5 fantomów, na których odbywała się resuscytacja. Nad wszystkim czuwali fachowi instruktorzy oraz obserwatorzy - świadkowie. Prezentowany był film szkoleniowy. Była pełna oprawa - mówi Ewa Fiega. - Nasza inicjatywa spotkała się z pełną aprobatą młodzieży i wychowawców. Mam nadzieję, że każdy z uczestników będzie już pamiętał jak udzielić pomocy gdyby zaszła taka potrzeba.
Komentarze