Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 26 listopada 2024 13:09
Reklama dotacje rpo

AZS nadal bez zwycięstwa

Trzeciej porażki w trzecim meczu nowego sezonu I ligi doznały pingpongistki AZS-u PWSIP Metal-Technik Łomża. W sobotnie popołudnie nasz zespół uległ we własnej hali ATS-owi Białystok 2:8.
AZS nadal bez zwycięstwa

Zdecydowanym faworytem derbów województwa była ekipa z jego stolicy. Białostoczanki pewnie wygrały dwa pierwsze spotkania i do Łomży przyjechały po kolejny komplet punktów. Jednak akademiczki nie zamierzały oddać tego meczu bez walki licząc na przełamanie po dwóch porażkach. Już pierwsze gry tego pojedynku pokazały, że będzie on niezwykle zacięty i wyrównany. Na pierwszym stole Joanna Sokołowska po wyrównanym boju uległa 1:3 rok starszej Julii Szymczak, ale na "dwójce" Weronika Łuba w takim samym stosunku ograła byłą zawodniczkę AZS-u, Monikę Leonowicz. Gospodynie wyszły na prowadzenie w całym spotkaniu po tym jak Monika Żbikowska nieco niespodziewanie ograła doświadczoną Białorusinkę, Innę Karahodzinę. Trzeba przyznać, że ten pojedynek bez wątpienia stał na najwyższym poziomie spośród wszystkich rozegranych w sobotę. Radość łomżanek z prowadzenia nie trwała jednak długo, bowiem Karolina Łada gładko uległa zdolnej juniorce z Białegostoku, Gabrieli Dyszkiewicz 0:3 i po pierwszej serii gier pojedynczych był remis 2:2. W tym momencie nic nie zapowiadało tego, co miał się zdarzyć w dalszej fazie meczu. Niemal wszyscy na nim obecni spodziewali się, że nieźle grające tego dnia gospodynie zdołają w końcu wywalczyć minimum jeden ligowy punkt. I długo wydawało się, że tak będzie. Na pierwszym stole Sokołowska i Żbikowska wygrały dwa pierwsze sety z Karahodziną i Leonowicz. Niestety później coś się w ich grze zacięło. Szczególnie widać to było w końcówkach setów, w których nie umiały sobie poradzić z presją i ostatecznie przegrały 2:3. Nieco inaczej sytuacja wyglądała na drugim stole. Tam Łuba i Łada po przegraniu pierwszej partii, w drugiej prowadziły już 7:3. I tutaj znowu, nie wiedzieć dlaczego, łomżanki znowu stanęły pozwalając na zwycięstwo rywalkom do 11. Niemal identyczna sytuacja miała miejsce w trzecim secie. Tu także było 7:3 dla miejscowych, a skończyło się... porażką do 9.

Niestety przegrane w taki sposób deble negatywnie wpłynęły na łomżyńskie tenisistki. Sokołowska próbowała z niezłym skutkiem dorównać kroku Karahodzinie. I nawet udało jej się doprowadzić do tie breaka, ale w decydującej partii górą była zawodniczka ATS-u. Na drugim stole niespodziewanie pewny dotychczas punkt AZS-u, Weronika Łuba dość gładko uległa Dyszkiewicz i było pewne, że to zespół z Białegostoku wygra to spotkanie. Podłamane takim obrotem sprawy gospodynie w ostatnich grach nie miały zbyt dużo do powiedzenia. Zarówno Żbikowska w pojedynku z Szymczak, jak i Łada w starciu z Leonowicz nie zdołały ugrać nawet seta i w efekcie całe spotkanie zakończyło się wysoką wygraną gości 8:2.

- Nie wiem co się dzisiaj stało. Praktycznie przez cały mecz toczyliśmy równe gry z zawodniczkami ATS-u, ale w końcówkach graliśmy za mało odważnie i skończyło się wysoką porażką – ocenił krótko trener AZS-u, Wacław Tarnacki.

Po trzech kolejkach łomżanki są w grupie czterech drużyn, które nie zdołały wywalczyć ani jednego punktu. Kolejnym rywalem akademiczek będzie wicelider tabeli grupy północnej, MRKS Gdańsk. To spotkanie odbędzie się 8 października, o godz. 16.00 w hali przeciwniczek.

 

(db)


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama