Do tej daty usuwaniem śmieci w Łomży zajmowała się firma z Łomży. Nowy przetarg, z terminem do końca tego roku, wygrała firma z Ostrołęki. Po 1 lipca po śmieci nie pojawiła się żadna.
- Czekaliśmy cierpliwie. Kontener się zapełnił po brzegi – nie przyjechał nikt. Zaczęło się wysypywać – żadnej reakcji. Zaczęło śmierdzieć – dalej nic – opowiada mieszkanka ulicy Pięknej.
Od sierpnia doszło do przyspieszenia. O śmierdzącym problemie dowiaduje się Urząd Miejski. 2 sierpnia – Straż Miejska: Tak, zajmiemy się sprawą. 3 sierpnia – śmieci leżą i śmierdzą. Urząd Miejski: To sprawa firmy z Łomży. Firma z Łomży: To sprawa firmy z Ostrołęki. Firma z Ostrołęki: Czy jest to nasz punkt odbioru? Urząd Miejski: Jesteśmy na etapie wyjaśniania sprawy.
Poniedziałek, 8 sierpnia – śmieci leżą i cuchną coraz bardziej. Sprawy chyba nie udało się wyjaśnić. Urząd Miejski: Trwają negocjacje. Wtorek, Urząd Miejski: Sprawą zajmie się firma z Łomży. Środa rano – śmieci leżą.
- Chciałabym wyjść z dzieckiem. Nie da się wytrzymać, a boję się też robactwa, a może i szczurów – mówi mieszkanka ulicy Wiejskiej.
Kontener stoi w podwórku, ale dojazd do niego jest. Kilka metrów od niego, przy kuchni Caritasu stoi inny, zamykany, regularnie opróżniany. Dlaczego ten "ogólny" został zapomniany? Do 1 lipca nie było żadnych problemów.
Mieszkańcy nie upierają się, żeby koniecznie kogoś piętnować. Tylko, tak po ludzku się dziwią, że w mieście załatwienie sprawy, poważnej, ale przecież nie bardzo skomplikowanej, musi trwać aż tyle.
- Ktoś się za to weźmie, gdy pojawi się robactwo i szczury i trzeba będzie wydać znacznie więcej pieniędzy? - mówią.
Z ostatniej chwili. Jak nas poinformowali mieszkańcy ulicy Pięknej, śmieci już nie śmierdzą. Zostały uprzątnięte.
Komentarze