Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 05:37
Reklama

Uroczysty pogrzeb Danuty Siedzikówny "Inki" w 70. rocznicę jej śmierci

Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce oraz prezydent miasta organizują wyjazd na uroczysty pogrzeb Danuty Siedzikówny "Inki", sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, który odbędzie się 28 sierpnia w Gdańsku. Koszt wyjazdu to 20 zł od osoby. Zgłoszenia przyjmowane są do 20 sierpnia w Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce od poniedziałku do piątku w godz. 8:00-16:00 lub na adres [email protected].

Danusia Siedzikówna "Inka" urodziła się 3 września 1928 roku w Guszczewinie, koło Narewki. Jej ojciec, Wacław Siedzik, w młodości był zesłany na Sybir za działalność patriotyczną. Jako 15-letnia dziewczynka Danka, wraz ze swoją siostrą Wiesławą, złożyła przysięgę w AK. Odbyła szkolenie sanitarne. Po przejściu frontu podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka. Aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem, uwolniona z konwoju UB przez patrol wileński AK. Została sanitariuszką w oddziałach antykomunistycznej partyzantki. Przybrała pseudonim "Inka", na pamiątkę szkolnej przyjaźni. Od roku 1946 roku służyła w szwadronie 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" jako łączniczka i sanitariuszka. W lipcu 1946 roku pojechała do Gdańska po zaopatrzenie medyczne dla oddziału. Tam aresztowana rankiem 20 lipca 1946 roku umieszczona w pawilonie V więzienia w Gdańsku jako więzień specjalny. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 roku skazana na śmierć przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. Wyrok śmierci na młodą sanitariuszkę był komunistyczną zbrodnią sądową. "Inka" nie uległa namowom obrońcy z urzędu i nie podpisała się pod pismem do Bieruta, prezydenta z "sowieckiego" nadania, o ułaskawienie. Pismo podpisał obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. W przesłanym grypsie z więzienia "Inka" napisała:

"Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba"

Została rozstrzelana 28 sierpnia 1946 roku o 6:15 strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego, ponieważ żołnierze z plutonu nie chcieli tego zrobić. Według żyjących świadków, ks. Mariana Prusaka i ówczesnego zastępcy naczelnika więzienia w Gdańsku, przed śmiercią "Inka" krzyknęła:

"Niech żyje Polska"


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama