Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 11:08
Reklama

Rocznica Powstania Warszawskiego - VIDEO

Ten spór nie zostanie rozstrzygnięty nigdy. Nie da się bowiem wymierzyć czy liczy się bardziej pragmatyczne zrealizowanie ważnych dla narodu celów czy stworzenie ważnego dla narodu mitu.

Powstanie Warszawskie nie doprowadziło do zrealizowania celów politycznych, nie zapobiegło zniewoleniu Polski przez komunę w sowieckim szynelu. Doprowadziło do powstania mitu, którym dodają sobie sił pokolenia Polaków. I niech zostanie ten podziw i szacunek dla bohaterstwa, a z drugiej strony rozumowe analizy: czy można było inaczej?

1 sierpnia 1944 roku rozpoczęło się w Warszawie umęczonej wojną i okupacją Powstanie. Jesteśmy dumni i zaszczyceni, że byli wśród walczących łomżyniacy. Jednym z bohaterów jest Kazimierz Bruszewski, jeden z nielicznych już mężnych z tego czasu noszący na piersi order Virtuti Militari.

Mieczysław Bruszewski był gościem naszej redakcji. W rozmowie z Dariuszem Syrnickim bardzo skromnie i powściągliwie opowiadał o swoim udziale w walce.                   

Oficjalna nota biograficzna przygotowana przez Urząd Miejski, gdy Mieczysław Bruszewski otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Łomży:

"Mieczysław Bruszewski urodził się w 1923 roku w Łomży i w naszym mieście ukończył Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki. W czasie wojny pod pseudonimem „Pudel”, w stopniu plutonowego podchorążego brał udział w konspiracji należąc do Narodowej Organizacji Wojskowej. Przez dwa lata pracował w tajnej drukarni przy Rynku Starego Miasta mieszczącej się w piwnicy Domu Fukiera, gdzie drukował prasę podziemną  i ulotki. Drukarnia funkcjonowała jeszcze nawet w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego. Walczył na Woli i Starym Mieście w plutonie 1908  AK-NOW - Oddziale Specjalnym „Juliusz”, zwanym „Tygrysami Woli”, broniąc m.in. do końca ostatniego wejścia do kanałów. Na początku września 1944 roku został raniony odłamkami pocisku artyleryjskiego i przewieziony do szpitala w Brwinowie. 4 października 1944 roku został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari V klasy. Jest już jedną z ostatnich żyjących osób odznaczonych tym orderem  w czasie drugiej wojny światowej. Po wojnie został odnaleziony przez UB i oskarżony o posiadanie broni oraz współpracę z podziemiem, za co został aresztowany 19 listopada 1949 r. Przesiedział 8 lat w więzieniach w Warszawie i w Rawiczu. Na wolność wyszedł 10 września 1957 r. Założył w Łomży zakład introligatorski, który prowadził przez 50 lat.

A tak pisaliśmy w Tygodniku Narew: "Dane oficjalne nie mówią wszystkiego. Np. o tym, za co otrzymał "Virtuti Militari", niezwykłe uhonorowanie dla człowieka, który sam mówi o swojej powstańczej walce: - Byłem niezwykle ostrożny. Tylko nieoficjalnie wspomina coś o brawurowym ataku na hitlerowski oddział "zasłużony" w mordowaniu cywilnych mieszkańców Warszawy. Nie opowiada także czym tak mocno naraził się komunistycznej władzy powojennej Polski, że z więzienia wyszedł prawie rok po "odwilży" 1956 roku. Wielki skromny bohater".

Pamięć i szacunek wszystkim, którzy w sierpniu 1944 roku poszli w bój!  


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama