Prawdopodobnie auto zaparkowane było na niewielkim gruntowym parkingu sąsiadującym przez ulicę z parkingiem Urzędu Miejskiego. Po toyocie został tylko ślad wygniecionej trawy i połamanych krzaków w miejscu, gdzie stoczyła się z wysokiej skarpy.
Na miejsce przyjechały ekipy straży pożarnej, policji i ratownicy medyczni. Na szczęście, okazało się, że oni nie mają nic do roboty. W rozbitej toyocie nikogo nie było, staczając się także nie wyrządziła nikomu krzywdy. Policjanci muszą jednak ustalić okoliczności zdarzenia, a strażacy znaleźć sposób jak wydostać samochód z „otchłani“.
Komentarze