Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 18:01
Reklama

Sejmik na politycznych wertepach

Przed sesją nie brakowało deklaracji o porozumieniu i woli utrzymania związku. W trakcie sesji zazgrzytało i sytuacja się skomplikowała.Województwo podlaskie nie ma nowego marszałka.
Sejmik na politycznych wertepach

Przed sesją nie brakowało deklaracji o porozumieniu i woli utrzymania związku. W trakcie sesji zazgrzytało i sytuacja się skomplikowała.Województwo podlaskie nie ma nowego marszałka.

O nowej sytuacji, jaką w samorządzie regionu stworzyło zdobycie mandatów parlamentarnych przez trójkę radnych Sejmiku, już informowaliśmy. Problemu nie ma z zastąpieniem odchodzących samorządowców, bo ich miejsca zajmą po prostu kolejne osoby z tej samej listy w tym samym okręgu. Zupełnie natomiast nową sytuację stworzył sejmowy sukces marszałka. Mieczysław Baszko zdecydował się na mandat poselski i tym samym przepieczętował los władz województwa w dotychczasowym kształcie. Prawo bowiem wymusza odejście całego zarządu.

Prawo i Sprawiedliwość, które ma w Sejmiku województwa największy klub (12 radnych), niesione falą parlamentarnego triumfu, podjęło próbę zmiany układu sił w regionie. Próbę nieudaną, bo - jak się wydaje – przygotowaną zbyt na łapu-capu. Nie ziścił się żaden z dwóch przewidywanych scenariuszy – że w koalicję z PiS wejdzie cały klub PSL albo, że uda się działaczom partii Jarosława Kaczyńskiego namówić na współpracę przynajmniej czterech radnych PSL (jest ich 9) i PO (8).

Na zwołaną w trybie nadwyczajnym przez PiS sesję Sejmiku przybyła tylko dwunastka radnych tej parti oraz traktujący poważnie swoje samorządowe obowiązki przewodniczący - profesor Marian Szamatowicz. Zabrakło kworum pozwalającego podejmować jakiekolwiek decyzje.

Już dobę później rozpoczęła się kolejna nadzwyczajna sesja zarządzona przez koalicjantów z PSL i PO. Zgodnie z dotychczasowym porozumieniem obu partii, na stanowisko marszałka zgłoszony został Bogdan Dyjuk (PSL). Opozycja, czyli PiS, zaproponowała, by rządy objął Łukasz Siekierko. W tajnym głosowaniu otrzymał (prawdopodobnie) poparcie wyłącznie dwunastki swoich klubowych kolegów. Ale i tak doszło do niespodzianki – Bogdan Dyjuk uzyskał tylko 14 głosów, o dwa za mało, aby wybory były ważne.

Przed głosowaniem obrady opuścił były marszałek województwa Jarosław Dworzański. Trzy głosy okazały się nieważne. Nikt nie ma wątpliwości, że nieprzypadkowo. Pojawiły się także spekulacje: kto mógłby je oddać.

Temperatura w koalicji trochę się podniosła. Padły mocniejsze słowa o „lojalności” i „piaskownicy”, ale koniec związku nie został ogłoszony.

Kolejna próba wybrania nowego marszałka i zarządu województwa (ma podobno wejść do niego Stefan Krajewski, dyrektor regionalnego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Łomży, na miejsce, który opuszcza Mieczysław Baszko) zapowiadana jest na poniedziałek.                          


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama