Te wybory to podstawa, by iść dalej i zmieniać Polskę - powiedział Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. - Ja wam pokażę, co to jest patriotyzm - wołała Anna Maria Anders. Wieczór wyborczego triumfu spędzili w Łomży.
Wiele mocnych i poruszających słów padło podczas spotkania w sali Szkół Katolickich, w którym udział wzięli m. in. triumfatorka wyborów do Senatu w okręgu łomżyńsko - suwalskim Anna Maria Anders, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, reprezentanci władz Sejmu i Senatu Joachim Brudziński i Adam Bielan, ministrowie, wielu posłów i senatorów, samorządowców, sympatyków PiS. Honory gospodarza pełnił poseł Ziemi Łomżyńskiej Lech Antoni Kołakowski.
Spotkanie rozpoczął swoim wystąpieniem Jarosław Kaczyński:
- Wiem, że miło obchodzić zwycięstwo. To taka dobra chwila. Mamy naprawdę wielkie zwycięstwo, przecież pokonaliśmy "wielką koalicję antypisowską" - to Platforma, to ta partia N, to oczywiście PSL, to KOD. Wygraliśmy z nimi, Rzecz w tym, że oni uważają, że też wygrali. Wobec tego, że widzę ich wszystkich na wspólnej liście, to powiem tak: życzę wam, panie i panowie, żebyście tak samo wygrali wybory w 2019 roku, a wcześniej jeszcze europejskie i samorządowe. Życzę wam takich zwycięstw. A nam takich, jak to - żartował.
GALERIA ZDJĘĆ
Ale przekazał także wiele pełnych emocji refleksji na temat kraju i opozycji.
- Jeszcze raz to podkreślę: ważne zwycięstwo nad wielką koalicją. Trzeba podziękować przede wszystkim pani minister Annie Marii Anders. Serdecznie dziękuję, że zdecydowała się, wzięła to na siebie, zaryzykowała. Nie wiedzieliśmy jak to będzie. Ale zwyciężyła. To najważniejsze. Przybyła, zobaczyła, zwyciężyła! Veni, vidi, vici! To zwycięstwo jest dla nas ogromnie istotne. Powiedziałem na początku tych wyborów, że to będzie referendum w sprawie polityki rządu. Wygraliśmy to referendum. To jest podstawa do tego, by iść dalej, by zmieniać Polskę. A Polska naprawdę potrzebuje zmian, właściwie we wszystkich dziedzinach. Chciałbym państwa zapewnić, że my takie plany, projekty, bardzo konkretne, odnoszące się do wszystkich właściwie dziedzin życia, mamy. Żeby tak spojrzeć na poszczególne resorty, to każdy z nich z nich ma wszystko, co powinno być zaplanowane. I będziemy szli ku temu, aby były to nie tylko plany, ale by to zostało zrealizowane. Jestem przekonany, że ze społecznym poparciem, zrealizujemy te wszystkie przedsięwzięcia. Że Polska będzie inna. To znaczy dużo bardziej sprawiedliwa, dużo lepiej się rozwijająca, przełamująca różne bariery, podmiotowa w polityce zagranicznej, godna godnością wszystkich Polaków. Musimy o tę godność zabiegać. Te zabiegi odnoszą się do tego wszystkiego, co robimy indywidualnie, ale odnoszą się także do naszej wspólnoty, którą musimy skonsolidować. Tak, by szła w jednym kierunku niezależnie od różnic.
Jarosław Kaczyński pełne emocji słowa skierował do przeciwników.
- Ja wiem jakie jest dzisiaj natężenie walki, która jest przeciw nam prowadzona, ale cel musi być jednak osiągnięty nawet wbrew tym, którzy nigdy, pod żadnym pozorem nie pójdą na jakąś współpracę, nawet na współpracę dla dobra Polski. Wiem, że są tacy. Ale wiem też, że są tacy, którzy są omamieni, oszukani. Do nich się zwracam: pamiętajcie, dzisiaj Polska idzie ku realizacji wielkiego projektu, projektu dla przyszłości i trzeba się do tego projektu przyłączyć, a nie walczyć z nim. I to walczyć z bardzo szczególnego rodzaju sojusznikami. Dziś ci, którzy z nami walczą przybierają - można powiedzieć - barwy ochronne. To są te barwy, które tu dzisiaj widać na sali, biało-czerwone. Oni próbują być biało-czerwoni. Dlaczego mówię, że próbują? Przecież to są ci sami, którzy mówili, że Polska to anachronizm. Ludzie od Palikota, to Palikot tak mówił. To ci sami, którzy chodzili do rosyjskiej ambasady ze skargami na Polaków, na Prawo i Sprawiedliwość. To sami, którzy nie chcieli uznać, że masowe zabijanie Polaków w Katyniu i innych miejscach, to ludobójstwo. To ci sami, którzy uprawiali tak zwaną pedagogikę wstydu próbując wmówić Polakom, że są właściwie winni wszystkiemu złemu co się stało w historii tej części Europy w ciągu ostatniego wieku. To ci sami, którzy ograniczali lekcje historii po to by młodzi Polacy nie znali przeszłości Polski. To ci sami, którzy na każdym kroku wyśmiewali to wszystko, co głosiliśmy w sprawie jedności Polaków, w sprawie polskiego patriotyzmu. To ci, którzy złamali wszelkie reguły przyzwoitości i polskiej kultury po Smoleńsku, po śmierci prezydenta Rzeczpospolitej i tylu innych polskich obywateli. Ci sami, którzy lżyli tych, którzy zginęli. Którzy - powtarzam - deptali wszystko, co w naszej kulturze jest święte. To oni się dzisiaj organizują, to oni tworzą KOD. Jak są tutaj, to niech się pokażą, niech zaprzeczą temu. Dzisiaj idą pod biało-czerwonymi sztandarami i to jest wielkie oszustwo. Wielkie oszustwo! Oni Polską gardzą! Oni chcą być kimś innym. Często mówią, że chcą być Europejczykami, tak jakby byli jacyś Europejczycy, którzy nie mają narodowej przynależności. Polacy są Europejczykami, każdy z nas jest Europejczykiem, bo jest Polakiem, ale oni to inaczej rozumieją.
Oni nie działają bezinteresownie. Za tym ruchem, za tą szeroką koalicją, która przeciw nam jest stworzona stoją siły, które chcą po prostu utrzymać Polskę jak najniżej. Po to, by służyła innym, by Polacy na innych pracowali, by Polska była swego rodzaju kolonią. Nie będziemy kolonią! Powtarzam jeszcze raz i chciałbym, żeby to było słyszane w różnego rodzaju instytucjach także tych zagranicznych, które są w Warszawie. Polska pod naszymi rządami na to się nie zgodzi! Nie zgodzimy się! Chcemy rozwiązywać polskie sprawy i polskie spory. Potrafimy to zrobić ale bez obcej interwencji i niech nikt nie powołuje się tu na przyjaźń. Otóż kiedyś - dobrze to pamiętam - Leonid Breżniew na każdym zjeździe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej doradzał nam byśmy zmienili polskie rolnictwo na "socjalistyczne", czyli żeby zwyciężyło kołchozy, byśmy zlikwidowali wpływy Kościoła, by marksizm ostatecznie zwyciężał w polskiej nauce, to zawsze zaczynał od takich słów: prawem przyjaciół zwracam się do was. "Prawem przyjaciół"!. Otóż przypomnijcie sobie: nawet te komunistyczne władze całkowicie podporządkowane Związkowi Sowieckiemu, jednak tych zaleceń nie wykonywały. I niech teraz nikt nie liczy na to, że my się cofniemy! Będziemy Polskę zmieniać! Bo chcemy, by Polacy mogli być rzeczywiście Europejczykami. ale godnymi, mającymi poczucie równości pod każdym względem, i w sferze duchowej, i w sferze materialnej. Będziemy bronili polskiej historii przed nieustannymi pomówieniami, będziemy bronili się przed antypolonizmem, który dzisiaj w wielu miejscach na świecie oddziałuje bardzo mocno na opinię publiczną, przed dyfamowaniem Polaków, bo tylko wtedy będziemy mogli zrealizować ten cel, cel każdego polskiego patrioty, cel, który można określić krótko - Polska silna, dostatnia, sprawiedliwa, godna, licząca się w Europie i na świecie.
Na koniec prezes PiS powrócił do wyniku wyborów senackich w okręgu nr 59.
- Chciałbym podziękować mieszkańcom Ziemi Łomżyńskiej, Ziemi Suwalskiej, tych wszystkich ziem, które składają się na ten okręg wyborczy do Senatu za tę decyzję. Chciałem powiedzieć, że zrobiliście coś bardzo dobrego dla Polski, dla swojej wielkiej i małej Ojczyzny. Jestem przekonany, że Anna Maria Anders będzie świetnie służyła Polsce i tej ziemi. Pamiętajcie, że poparliście ją, a ona ma wobec was zobowiązania i jestem absolutnie pewien, że jest osobą honoru, tak, jak jej ojciec, i że te zobowiązania wykona.
Gdy na scenę na zaproszenie Lecha Antoniego Kołakowskiego weszła rozpromieniona Anna Maria Anders przywitała ją burza oklasków.
- Drodzy przyjaciele. W pierwszym rzędzie muszę podziękować, że głosowaliście na mnie na Ziemi Łomżyńskiej i Suwalskiej, w każdym mieście i miasteczku naszego pięknego okręgu. Dziękuję wam. I wszystkim w Prawie i Sprawiedliwości, którzy mnie tak popierali. Dziś jest dla mnie wielki dzień, nie tylko dlatego, że wygrałam wybory, że się dostałam do Senatu, ale mam takie uczucie satysfakcji, że wszyscy ci, którzy przez tyle lat próbowali zniszczyć pamięć o moim ojcu, teraz patrzą na mnie i mówią: Jezus! Maria! Anders, Anders jest znowu w Polsce! Generał Anders marzył o wolnej Polsce. Nie dojechał, nie przyjechał, nie dożył. Ale ja jestem tutaj. Zależy mi na tym, żeby w Polsce było dobrze, żeby Polska była patriotyczna, żeby Polska była wielka. Wszystkim, którzy na mnie głosowali dziękuję, że uwierzyliście, że ja należę do tej ziemi, że je nie jestem ktoś importowany z zagranicy i w to, co przez ostatnich kilka dni mówiono o mnie i pisano. Bo rzeczywiście propaganda opozycji była absolutnie wstrętna i przypominała tę propagandę przeciwko mojemu ojcu tyle lat temu. Dziękuję wam z całego serca.
Senator Anna Maria Anders obiecała pamiętać o swoich wyborcach.
- Zależy mi na tym o czym mówiłam w kampanii: bezpieczeństwo z silniejszymi jednostkami wojskowymi w tym okręgu, baza NATO byłaby idealna, infrastruktura, Via Baltica. Będę tu przyjeżdżała i chciałabym, aby były dobre drogi. No i historia. Żeby iść naprzód musimy mieć historię. Musimy poprawić wizerunek Polski. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby Polska była traktowana tak, jak to jest teraz. Wszyscy państwo wiecie, co się zdarzyło na wystawie w Suwałkach. Mnie tam nie było przykro ze względu na siebie, mnie było przykro, że są w Polsce tacy ludzie. To wstyd i hańba! Na świecie patrzą na to i pytają: to jest wolna Polska, to są Polacy. Mój ojciec by się przewrócił w grobie. Jestem w stu procentach z panem prezesem, abyśmy budowali silną Polskę. Ja będą z wami w tym okręgu. Ktoś z mojej opozycji mówił, że nie wie czy ja dam sobie radę: i minister, i przewodnicząca Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa , jeszcze i senator, to za dużo! Ja uważam, że będę tutaj w okręgu, mam zamiar mieć tu biuro, może więcej niż jedno. Będę w Senacie mówiła o Naszym Okręgu. Wszystkim, którzy mnie tam teraz krytykują, że nie jestem stąd, że nie jestem patriotką: Ja wam pokażę co to jest patriotyzm! Nie chcę być zbytnio amerykańska, ale powiem wam jak Donald Trump: Kocham Was - zakończyła Anna Maria Anders.
Komentarze