- Autorów jest kilkoro. Przede wszystkim Jelonek, a razem z nim Teresa Adamowska, Wiesława Czartoryska, Jerzy Chaberek i ja – poinformowała Gabriela Szczęsna podczas spotkania w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Łomży. - Chciałabym usprawiedliwić jelonka, który postanowił przypatrywać się nam z oddali.
Nasza dawna redakcyjna koleżanka, dziennikarka innych regionalnych mediów, socjolog, nie zdołała jednak przelać wszystkich zasług na Jelonka. Tekst książeczki „Spacer z jelonkiem po zabytkach Łomży. Przewodnik nie tylko dla dzieci” przygotowała sama przy współpracy redakcyjnej i graficznej z osobami, którym złożyła serdeczne podziękowania.
Gabriela Szczęsna przyznała, że inspiracje do napisania książki pochodziły z różnych źródeł. Była to np. scena w księgarni, w której przyjezdna osoba bezskutecznie usiłowała kupić jakąś książkę o Łomży, by pokazać miasto dziecku. Ale przede wszystkim wspomnienia z odkrywania tajemnic świata w dzieciństwie.
- Pierwsza fascynacja to była Katedra, a zwłaszcza płaskorzeźby nagrobne na ścianach – opowiadała autorka. - Byłyśmy z koleżanką przekonane, że to są śpiący ludzie. Ale, kiedy odważyłyśmy się dotknąć, brody jednego z nich, okazało się,że jest zimna jak kamień.
Potem było poznawanie – dziecięce i dorosłe, osobiste i na podstawie ustaleń historyków - kolejnych tajemniczych miejsc związanych z historią miasta. Efektem jest fascynująca opowieść o Łomży, postaciach znanych i mniej znanych, reprezentantach kilku kultur, którzy tworzyli miasto.
- Z mojej pracy dziennikarskiej pamiętam jedną z fundamentalnych prawd – najlepsze jest pisanie tekstów z miejsc, w których się nic nie dzieje - opowiadała Gabriela Szczęsna. - Sensacje bardzo szybko mijają.
A dlaczego Jelonek i dlaczego „przewodnik nie tylko dla dzieci”?
- Usłyszałam niedawno opowieść o pewnej pani, która była na Starym Rynku ze swoim małym synkiem. Dziecko zapytało wskazując na herb miasta na ratuszu: co to za zwierzątko? Mamusia zaczęła naprowadzać pociechę: re..., re..., reniferek? Dobrze chociaż, że nie re..., rekinek, ale jak widać dorośli także czasami potrzebują przewodnika.
Komentarze