Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 19:04
Reklama

Jubileusz MDK - DŚT, czyli 35 lat bez własnej siedziby...

Miejski Dom Kultury – Dom Środowisk Twórczych obchodził jubileusz 35-lecia. Choć jego działalność mocno wpisała się w pejzaż kulturalny Łomży, dom kultury nadal nie posiada własnej, przyzwoitej siedziby. W kwietniu 1980 roku otrzymał w użytkowanie pomieszczenia po klubie „Bonar” przy ulicy Wojska Po
 Jubileusz MDK - DŚT, czyli 35 lat bez własnej siedziby...

 

Miejski Dom Kultury – Dom Środowisk Twórczych obchodził jubileusz 35-lecia. Choć jego działalność mocno wpisała się w pejzaż kulturalny Łomży, dom kultury nadal nie posiada własnej, przyzwoitej siedziby. W kwietniu 1980 roku otrzymał w użytkowanie pomieszczenia po klubie „Bonar” przy ulicy Wojska Polskiego, a w grudniu tegoż samego roku lokal Galerii Sztuki Współczesnej "Plastyka" na Starówce (obecnie Galeria "Pod Arkadami").

- To były przyczółki umożliwiające rozpoczęcie działalności, ale wielką porażką miejskiego samorządu jest fakt, że MDK-DŚT nigdy nie doczekał się stałej siedziby, czyli pełnowartościowego miejsca, w którym artyści mogliby rozwinąć skrzydła – twierdzi Roman Borawski, dyrektor MDK-DŚT.  - Od kilkunastu lat otrzymujemy obietnice nowych lokali, deklaracje powstania centrum kultury w mieście. Ale nasze czekanie jest coraz bardziej podszyte niepokojem. Nie starcza nam cierpliwości i siły. Wizje nowego obiektu nie zmaterializowały się. Nie mamy sali koncertowej, przestrzeni teatralnej i wszystkie działania musimy "zduszać", tak aby ich potencjał nie przerósł naszych możliwości lokalowych. To czysty absurd, ale w takiej sytuacji właśnie jesteśmy! Wszystkie instytucje kultury "wpychane" są Łomży w obiekty, które nie są przystosowane i blokują rozwój, w remizy, w szkoły, w urząd wojewódzki. W sześćdziesięciotysięcznym mieście nie ma centrum kultury. Innym miastom powiatowym sie udało, dlaczego nie Łomży?

 

A wizja była wielka...

Pomysłodawcą utworzenia w Łomży domu dla środowisk twórczych był Wiesław Sielski, człowiek legenda. Do Łomży artysta przybył w 1976 roku. Został naczelnym plastykiem województwa. Pracował nad projektem zagospodarowania skarpy nadnarwiańskiej na cele kulturalno-rekreacyjne. Z jego inicjatywy powstały Miejski Dom Kultury - Dom Środowisk Twórczych oraz Klub i Galeria Sztuki Współczesnej „Pod Arkadami”. Namówił władze Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej do nawiązania współpracy z warszawską Akademią Sztuk Pięknych. W rezultacie w mieście odbywały się rzeźbiarskie plenery, a ich namacalnym śladem stała się mała architektura, czyli tematyczne dziecięce place zabaw – wioska indiańska, rycerska i wielki smok.


ZOBACZ ZDJĘCIA 

"Historia zaczyna się bajecznie. Zimą roku 76 wtargnął do wojewody petent w kożuchu i z workiem podróżnym. Konsternacja władzy nieprzyzwyczajonej do takich ekscesów sięgnęła szczytu, gdy usłyszała oświadczenie mniej więcej takiej treści – Wiesław Sielski, będę tu plastykiem wojewódzkim. I został" – wspomina w tekście "MDK-DŚT – historia chwalebna? Okres pierwszy – heroiczny!" Andrzej Cholewicki, były dyrektor Miejskiego Domu Kultury – Domu Środowisk Twórczych.

-  Wiesiek chciał stworzyć w Hali Targowej w Łomży Centrum Sztuki Światowej i, choć nawet dziś brzmi to spektakularnie, to szansa na realizację tej koncepcji rysowała się na horyzoncie. Jego zamiarem było nowe spojrzenie na wielką sztukę, poprzez przenicowanie jej prowincjonalnymi punktami odniesienia – twierdzi Andrzej Chwalibóg, architekt.  –  Wiesiek wierzył, że sztuka może wszędzie się zagnieździć, hołdował tej zasadzie własną twórczością. Prowincja, jeśli nie stroi się w piórka metropolii, jest bardzo autentyczna. Sielski miał tego świadomość i potrafił docenić to, co rdzenne, pozbawione światowego ogłupienia. Był świetnym artystą, nie bał się wyzwań, a jednocześnie przyświecały mu humanistyczne ideały, chciał nie tylko tworzyć, ale zmieniać twórczością rzeczywistość. To z mojej inicjatywy pojawił się w Łomży. Potrzebna była przedsiębiorcza osoba na stanowisku wojewódzkiego plastyka, to była zupełnie nowa funkcja w tamtejszych układach administracyjnych. Spytałem Wieśka, który miał już bogaty życiorys i zróżnicowane zainteresowania. Wiedziałem, że poszukuje nowej przestrzeni twórczej, chce się wyrwać z mentalnej „klitki”, w której funkcjonował w Gliwicach. Przyjechał, został zaakceptowany i był na tyle dynamiczny, że stał się postacią numer jeden, przesłonił innych własną osobowością. Z podziwem patrzyłam jak poruszył Łomżę, niestety miał za mało czasu żeby „przeorać”  miasto.

 

Ambitne plany Wiesława Sielskiego przekreśliła przedwczesna śmierć. Artysta zginął 11 maja 1982 roku w wypadku samochodowym za Kolnem. Miał 38 lat, pozostawił żonę i córkę oraz niezrealizowane artystyczne plany. W dwudziestą rocznicę jego śmierci w Galerii "Pod Arkadami" odbył się wernisaż wystawy instalacji rzeźbiarskiej Jarosława Perszki. Symbolicznie oznaczało to wejście galerii – która wcześniej była klubem i kawiarnią, azylem dla łomżyńskiej bohemy –  w nowy okres wystaw zbiorowych i indywidualnych, promocji młodych artystów, czyli czysto artystycznych inicjatyw.

 

Centrum kultury musi być w mieście

- Problemem domu kultury jest fakt, że nie posiada siedziby – mówi Andrzej Cholewicki, były dyrektor instytucji. - Ostatnio zostało sprzedane kino Millenium, które działało obok MDK-DŚT, niebawem ruszy tam prawdopodobnie sprzedaż butów. I taką mamy kulturę w mieście. A plany były, centrum kultury miało powstać na Rynku Zambrowskim, u zbiegu ulic Katyńskiej i Zawadzkiej. Mamy Halę Targową oraz remontowany właśnie Domek Pastora, te miejsca są idealne na centrum kultury. Władza się zmienia, słyszymy coraz to nowe mowy, ale nic z nich nie wynika kreatywnego. Kiedy w 1987 roku został podpalony klub "Bonar", dom kultury pozostał bez siedziby, władza nam wtedy nie pomogła. Jego dyrektor nieomal na kolanach musiał zabiegać o tymczasowy lokal. I tylko dzięki prezesowi Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, panu Eugeniuszowi Poredzie, dostaliśmy pomieszczenie na ulicy Wiejskiej, które umożliwiło dalsze trwanie instytucji. Nie wierzę, aby w Łomży zajęto się kulturą w sposób poważny, systemowy. Chyba, że społeczeństwo to wymusi na władzy, a jeśli społeczeństwo wyrazi taką wolę, to ja mogę i chcę pomóc...

 

J. Święszkowska
 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama