Andrzej Duda, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta RP, chce być prezydentem aktywnym, prezydentem, który swoimi inicjatywami bierze udział w "naprawianiu Rzeczpospolitej' i "przywracaniu Polski na drogę rozwoju". Pierwszą niedzielę wiosny spędził na Ziemi Łomżyńskiej rozmawiając z mieszkańcami. Honory gospodarza pełnił podczas tych spotkań poseł Lech Antoni Kołakowski.
- Podczas mojej "pielgrzymki" po kraju jestem wszędzie tam, gdzie mieszkają moi rodacy - mówił Andrzej Duda. - Proszę o wasze poparcie, ponieważ w naszym systemie władzy tylko prezydent RP jest wybierany przez całe społeczeństwo, w każdej, nawet najmniejszej komisji wyborczej. I na pewno nie jest "stróżem żyrandola". To ogromna godność i zaszczyt, ale także wielkie zobowiązanie.
W każdym z odwiedzanych miejsc na Ziemi Łomżyńskiej Andrzej Duda opowiadał o swojej wizji prezydentury, która powinna być aktywna, kreatywna, Najwyższy przedstawiciel państwa ma realizować "wielki ideał", słuchać i dostrzegać potrzeby mieszkańców, dbać o odbudowę gospodarki troszczyć się o bezpieczeństwo. Jednym z głównych zadań prezydenta mają być także inicjatywy powstrzymujące młode pokolenie przed wyjazdami za granicę w poszukiwaniu pracy. Andrzej Duda mówił także m. in. o programach zrównoważonego rozwoju kraju, w których dostrzeżone zostaną potrzeby miast takich, jak Łomża, pozostawionych bez wsparcia. Zadeklarował utworzenie Narodowej Rady Rozwoju skupiającej fachowców z wielu dziedzin.
Negatywnymi "bohaterami" opowieści kandydata na prezydenta były rządy Platformy Obywatelskiej oraz obecna głowa państwa, Bronisław Komorowski. W ocenie Andrzej Dudy, w minionym pięcioleciu nie potrafił on bardzo często znaleźć czasu dla środowisk, które chciały przyjść ze swoimi problemami: dla rodzin osób niepełnosprawnych, dla rodziców sześciolatków, dla górników, rolników, obrońców polskich lasów. Nie podejmował interwencji w sprawie reformy emerytalnej, podnoszenie podatków, likwidowanych gałęzi przemysłu, ograniczania potencjału polskiej armii, nie potrafił odpowiednio dbać o polskie interesy za granicą, choćby w ostatnio strategicznie groźnej dla Polski sprawie odchodzenia Unii Europejskiej od węgla .
- Czasami trzeba po prosu umieć powiedzieć "nie" - mówił kandydat PiS przed dworkiem Lutosławskich w Drozdowie, w którym ostatnie lata życia spędził Roman Dmowski. - Jesteśmy tu w miejscu symbolicznym, które każe myśleć o Romanie Dmowskim, marszałku Józefie Piłsudskim czy Wincentym Witosie, niezłomnych postaciach, które dźwigały Polskę z ruin. Za ich przykładem powinniśmy też podjąć się naprawy Polski.
Przywrócić Polskę na drogę rozwoju
- Może mądrzy ludzie kiedyś w końcu wygrają - wzdycha starsza pani zmierzająca na łomżyński Stary Rynek, na spotkanie z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta RP. Pierwsza niedziela wiosny jest chłodna, ale słoneczna. Dla odwiedzającego województwo podlaskie Andrzeja Dudy dzień rozpoczął się bardzo wcześnie, a zarazem bardzo sympatycznie i nietypowo.
W Kolnie
- Jesteśmy w jedynym miejscu w Polsce, w którym kandydata na prezydenta RP Andrzeja Dudę wita burmistrz Andrzej Duda - słowa łomżyńskiego posła Lecha Antoniego Kołakowskiego, który otworzył kolneńskie spotkanie bardzo spodobały się jego uczestnikom. - Oczywiście witamy i życzymy powodzenia w wyborach - dołączył się burmistrz Andrzej Duda.
A Andrzej Duda, który ubiega się o urząd prezydenta RP, wcale zaskoczony nie był.
- Poznaliśmy się już kiedyś, pośmialiśmy się wspólnie - tłumaczył. - Mam bardzo wiele satysfakcji, że nazwisko, które obaj nosimy, jest w Kolnie symbolem dobrze realizowanej pracy i obowiązków na rzecz lokalnej społeczności. Potwierdziły to niedawne wybory.
Podczas kolneńskiego wystąpienia sporo uwagi kandydat PiS poświęcił krytyce rządu i ministra rolnictwa Marka Sawickiego, głównie za pozostawienie rolników, którzy w niczym nie zawinili z problemami - np. takimi jak embargo na eksport do Rosji - bez pomocy państwa
- Nigdy też nie słyszałem, aby prezydent Bronisław Komorowski zabiegał w Brukseli o interesy rolników - stwierdził Andrzej Duda.
Zwrócił uwagę także na kolejny problem dotykający mniejsze ośrodki w kraju.
- Byłem tutaj na mszy. Podczas ogłoszeń parafialnych ksiądz dziekan zaprosił wiernych do spowiedzi, zanim utworzą się kolejki, gdy na święta przyjadą bliscy "zza granicy". Jeszcze kilka , kilkanaście lat temu pewnie byłaby mowa o bliskich, którzy przyjadą z innych części kraju. Teraz mamy poza granicami Polski już pewnie całe pokolenie rodaków, A to oznacza, że następnego już w kraju mieć nie będziemy. Młodym ludziom trzeba stworzyć warunki życia i pracy tu na miejscu - mówił Andrzej Duda.
Kolejnym przystankiem "Dudabusu", którym podróżował kandydat PiS, był Stary Rynek...
W Łomży
Najpierw rozległy się gromkie brawa a w chwilę później po centrum Łomży poniosło się hasło z setek gardeł: "Andrzej Duda prezydentem". Słowami posła Lecha Antoniego Kołakowskiego, kwiatami, transparentem z napisem "Andrzej musisz", biało-czerwonymi flagami specjalnymi koszulkami i czapeczkami powitany został przez tłum mieszkańców Łomży kandydat PiS na prezydenta.
- Uścisnął mi rękę - z satysfakcją mówi pan Henryk.
Andrzej Duda mówił na Starym Rynku o bankach, emeryturach i rentach, młodych ludziach poza granicami Polski, dawnych miastach wojewódzkich, o które nikt nie zadbał, przerzucaniu przez rząd coraz większych obowiązków na samorządy.
- Znikają w mniejszych ośrodkach sądy, prokuratury, poczty, placówki kultury, szkoły. To jest "zwijanie Polski" - mówił były minister kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Ale zmiana jest możliwa.
Kilka razy brawami jego słowa przyjmowali uczestnicy spotkania. Andrzej Duda wyraźnie podkreślił, że zamierza "twardo" (tego słowa użył kilka razy) domagać się wzmocnienia militarnego Polski, zabiegać o jej strategiczne interesy w Europie i świecie, bronić "pereł w koronie" takich, jak np. lasy państwowe.
Na wróżbę zwycięstwa kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta otrzymał od łomżyńskiego posła Lecha Antoniego Kołakowskiego replikę buławy marszałkowskiej. Nawiązań do historii i symboli nie zabrakło także w kolejnym miejscu odwiedzanym przez Andrzeja Dudę.
W Drozdowie
Wizyta tam zaczęła się od złożenia wiązanki kwiatów przy tablicy poświęconej pamięci Romana Dmowskiego na dawnym dworku Lutosławskich (obecnie to siedziba Muzeum Przyrody). Jeden z twórców polskiej niepodległości spędził tam ostatnie miesiące życia i zmarł.
- To symboliczne miejsce przywodzące na myśl ludzi, którzy - mimo wszelkich różnic - wierzyli, że można Polskę odbudować z ruin - powiedział Andrzej Duda.
Kandydat PiS na prezydenta okres rządów PO - PSL podsumował w kilku słowach: niespełnione obietnice, zawiedzione nadzieje, głębokie rozczarowania. Powtórzył słowa o konieczności powstrzymania fali wyjazdów młodych ludzi za granicę, stworzenia specjalnych programów dla dawnych miast wojewódzkich, rozwoju infrastruktury transportowej.
Andrzej Duda odwiedził także w niedzielę Zambrów, Wysokie Mazowieckie i kilka miejscowości we wschodniej części województwa. Przedstawiciele sztabu wyborczego kandydata są przekonani, ze przed majowymi wyborami kandydat Prawa i Sprawiedliwości znajdzie jeszcze czas na spotkania w województwie podlaskim.
Komentarze