Grażyna Auguścik - 8 czerwca 2015 godz. 19.00 w Łomży, Filharmonia Kameralna im. W. Lutosławskiego.
Polka, od blisko ćwierćwiecza mieszkająca w Stanach. Dyplom ukończenia studiów odebrała z rąk Phila Collinsa i Ala Jarreau. Jej niezwykły głos, zaliczany do najważniejszych w światowym jazzie, pojawił się na kilkudziesięciu płytach.
Co można przeczytać o Grażynie Auguścik w krótkich notkach biograficznych, których jest w sieci pełno?
Na początku na pewno, że przyszła na świat w Słupsku i jest jazzową wokalistką, kompozytorką, aranżerką i producentką. Do tego prowadzi własną wytwórnię płytową. Od wielu lat mieszka w Chicago i coraz częściej jest postrzegana jako jeden z najważniejszych ambasadorów polskiej kultury na świecie. Siłą i barwą głosu Auguścik zachwycają się krytycy po obu stronach Atlantyku - piszą między innymi o niezwykłym brzmieniu, swobodzie i własnym stylu wokalnej interpretacji, wyjątkowej precyzji, świeżości i inwencji. W jej muzyce jest idealna równowaga między emocjami i intelektem.
Auguścik koncertowała i nagrywała z takimi sławami jak Jim Hall, John Medeski, Patricia Barber. Mimo tych aplauzów i docenienia na całym świecie jej muzyka w Polsce znana jest głównie koneserom. Jak sama podkreśla, choć w przeszłości ocierała się o pop,nigdy nie zależało jej na wejściu do muzycznego mainstreamu. - Jestem od samego początku undergroundowa i to mi odpowiada. Wystarczy mi, że czuję się doceniana i mam bardzo wielu słuchaczy. Mogę się spełniać i eksperymentować. Jazz,który zawsze był i będzie muzyką niszową, to także styl życia. Jak twierdzi, wielka popularność może być zdradliwa, gdyż z jednej strony daje większą możliwość koncertowania i zarobkowania, z drugiej - grozi pewnym przesytem. -Ktoś, kto jest bez przerwy gdzieś obecny, na piedestale i listach przebojów, w końcu przestaje być ciekawy. Wolę, by mnie cały czas odkrywano, nawet jeśli wiąże się to z cięższą promocją kolejnych projektów. Choć Auguścik sytuuje się w pierwszej lidze światowego jazzu, śpiewa również utwory nawiązujące do polskiej muzyki ludowej, a także latynoskiej czy klezmerskiej. W niezwykle oryginalny sposób interpretuje także kolędy, a czasem i standardy muzyki popularnej czy nawet rockowej. - Zazwyczaj gram z jazzmanami, więc siłą rzeczy mieszczę się w tej formule - przyznaje, zapytana, czy czuje się jazzmanką. -Zdecydowanie odbiegam jednak od czystego jazzu, choćby przez fakt, że inspiracji szukam w rożnych gatunkach. Niezwykle ważne są dla mnie piękne melodie, koniecznie wzbogacone niebanalnymi tekstami. Wielką wagę przykładam do aranżacji i harmonii.
Mimo, że Auguścik do dziś mieszka w Stanach - od 1994 roku w Chicago - zawsze podkreśla, jak ważna jest dla niej polskość w muzyce. Dlatego jednym z kluczy do zrozumienia jej twórczości może być melancholia, niejako wpisana w nasze narodowe DNA.
-W polskiej muzyce, począwszy od ludowej czy klasycznej, dominują minorowe nastroje - zauważa. - Siłą rzeczy słychać je też u mnie. Artystka była wielokrotnie namawiana do rezygnacji z występowania pod własnym imieniem i nazwiskiem. Powód? Trudno je obcokrajowcom wymówić. - Proponowano mi, bym występowała jako Grace August. Dziś myślę, że rzeczywiście Grażyna August byłoby łatwiejsze do zapamiętania, a przez pozostanie przy Auguścik być może straciłam wielu potencjalnych nabywców moich płyt. Ale to Amerykanie mnie do tego namówili. Twierdzili, że brzmi unikalnie i oryginalnie. Sami i tak mówią do mnie Graz.- Jestem twórcą niezależnym, spoza korporacji, więc wszystko sama kontroluję. Mogłabym wynająć ludzi, ale to przecież kosztuje. Nie jest lekko, gdyż płyty, zwłaszcza z tak niszową muzyką jak jazz, dziś sprzedają się w minimalnych nakładach. Utrzymuję się więc głównie z koncertów.
Zapraszamy serdecznie na koncert
Reklama
Koncert Grażyny Auguścik w Łomży
Grażyna Auguścik - 8 czerwca 2015 godz. 19.00 w Łomży, Filharmonia Kameralna im. W. Lutosławskiego.
- 22.05.2015 10:11 (aktualizacja 25.09.2023 13:27)
Komentarze