Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 23:42
Reklama dotacje rpo

Muzyczny ogródek Na Farnej jak co piątek

Starówka coraz bardziej tętni życiem, jak w kolejny piątkowy wieczór, kiedy zagrali koncert akustyczny: Mariusz Brzostowski, wokalista i gitarzysta The BL Blues Band, i saksofonista młodszy o pokolenie Mateusz Kurkowski. W Restauracji Na Farnej brzmiały, m.in., ciekawie, interpretowane utwory Czesła
Muzyczny ogródek Na Farnej jak co piątek

Starówka coraz bardziej tętni życiem, jak w kolejny piątkowy wieczór, kiedy zagrali koncert akustyczny: Mariusz Brzostowski, wokalista i gitarzysta The BL Blues Band, i saksofonista młodszy o pokolenie Mateusz Kurkowski. W Restauracji Na Farnej brzmiały, m.in., ciekawie, interpretowane utwory Czesława Niemena, Maryli Rodowicz, Tadeusza Nalepy i Zdrowej Wody. Było jak w utworze Maanamu: „Oprócz błękitnego nieba, nic mi więcej nie potrzeba”.

 

- Granie na łomżyńskiej starówce to coś nowego, w stosunku do tego, co robię na koncertach – mówi Mariusz Brzostowski. – Jestem chętny odkrywać doświadczenia sceniczne. Fakt, że scenka Restauracji Na Farnej jest malutka, choć zmieści i trójkę muzyków, ale w Krakowie czy Wrocławiu takich scenek na świeżym powietrzu w ogródku nie widziałem. Tam muzykę na żywo słyszy się zwykle w środku lokalu. Lokale mają specyfikę i publikę, która lubi jazz, blues czy karaoke. Cieszy mnie, że kameralne projekty prowadzą do śmielszych działań. Na przykład, stworzymy co najmniej jeden nowy utwór do wiersza łomżyńskiego poety Andrzeja Cholewickiego. Oprócz tego z Mateuszem przygotujemy nagranie na festiwal w Suwałkach.

 

Mariusz Brzostowski bardzo wysoko ocenia kulturę osobistą Mateusza Kurkowskiego i jego kulturę wykonawczą. – Mateusz czuje się bardzo swobodnie w szerokim wachlarzu tematów i stylów – twierdzi doświadczony tekściarz i muzyk. - A to nieczęsto w Polsce zdarza się nawet muzykom z dobrym wykształceniem. Jak nie dostaną nutek, to mają problem z graniem na żywo. Natomiast Mateusz radzi sobie znakomicie w rozległym repertuarze i różnorodnym stylistycznie. Ma zmysł improwizacji i dobrze współpracuje się z nim na scenie.

 

Na koncert prosto ze wspólnego pływania w Narwi jeszcze z mokrymi włosami przyszli państwo Jakubowscy. – Mariusz Brzostowski jest zjawiskiem nie do przecenienia, nie tylko jako artysta – twierdzi doktor Roman Jakubowski, z którym zgadza się jego małżonka Anna. – Próbuje od kilku lat wprowadzać w Łomży ferment artystyczny, eksperymentując z muzykami w różnych składach i różnym wieku. Emanuje dobrą energią. Jest takim medium twórczym, do którego ciągną i dojrzali muzycy, i młodzież. Zyskuje na tym obraz Łomży.

 

Mariusz Brzostowski do dziś pamięta nagranie „Łomżyńskiej kolędy na święta A.D.2011”z Krzysztofem Kowalewskim i Olą Domalewską, do którego wideoklip powstał w Restauracji Na Farnej. - Teraz upały, a wtedy całkiem sroga zima, śniegiem ostro sypnęło – wspomina wokalista. – Żona systematycznie śledzi odsłony moich utworów, właśnie kolędy, piosenki „Mama” i „No feel”. Ma taki sposób rozpoczynania dnia. Sprawdza, czy ktoś się interesuje. Ja nastawiony jestem na teraz i działanie do przodu, dlatego jak najbardziej chętnie wrócę do Restauracji Na Farnej z projektami tematycznymi, o których więcej niebawem. W najbliższy piątek na łomżyńskich melomanów i gości czeka kolejna muzyczna niespodzianka. 

Już dziś w Restauracji na Farnej: Tomasz Wachowski i Dariusz Dudko. Zapraszamy! 

Fot. Z. Ciborowski

 

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama