- Potraktowaliśmy ten mecz bardzo poważnie i udaliśmy się do oddalonego o ponad 350 km Bolszewa dzień przed meczem. Nie chcieliśmy popełnić tego błędu, co w starciu z BKS-em Bydgoszcz, gdzie pojechaliśmy i wracaliśmy tego samego dnia. Dziewczyny były wtedy mocno zmęczone i mimo większego potencjału naszego zespołu o zwycięstwo musieliśmy walczyć do samego końca – tłumaczy Niedbała. Decyzja szkoleniowca Dwójki okazała się trafiona, bo jego podopieczne grały od początku do końca bardzo dobrze. Już w 10. minucie prowadziły 5:1 i potem systematycznie powiększały przewagę, która na koniec pierwszej połowy wyniosła dziewięć trafień (16:7). Ważnym założeniem taktycznym szkoleniowca z Łomży było wyłączenie z gry najlepszej strzelczyni Olimpu, Agaty Okroy, która w poprzednich spotkaniach rzucała średnio ponad 9 goli. Dzięki dobrej obronie przeciwko tej zawodniczce, w całym meczu nie udało się jej rzucić ani jednej bramki z gry, zapisała na swoje konto tylko trzy trafienia z rzutów karnych.
Po zmianie stron trener Niedbała zdecydował się zmienić system defensywy i dać więcej pograć młodszym zawodniczkom. Nie zapomniał też o Okroy, która w drugiej części gry była indywidualnie kryta przez Natalię Klej lub Aleksandrę Szymborską. Roszady w składzie nie wpłynęły w żaden sposób na obraz meczu. Łomżanki długimi fragmentami nie pozwalały rywalkom na zdobycie bramki, same zaś raz po raz pokonywały bramkarkę gospodyń. Zmorą zespołu Olimpu okazały się siostry Szymborskie – Aleksandra rzuciła 12, a Amanda 8 goli. W sumie aż siedem zawodniczek GUKS-u zapisało się w protokole meczowym z choćby jednym trafieniem. Ostatecznie przyjezdne rozgromiły zespół Olimpu aż 33:13 notując najwyższe swoje zwycięstwo w tym sezonie.
- Już przed spotkaniem wiedziałem, że będzie dobrze. Na rozgrzewce, jak i na początku meczu, zawodniczki gospodarzy wyglądały na lekko przestraszone, co na pewno nie ułatwiało im gry. Na dodatek moje dziewczyny doskonale wyłączyły z gry ich liderkę, przez co cały zespół niewiele mógł zrobić – podkreśla trener Niedbała – Mnie cieszy, że dziewczyny zagrały bardzo mądrze i konsekwentnie, a na dodatek zaprezentowały kilka takich pierwszoligowych zagrań. Z dobrej strony pokazały się również młode zawodniczki. Cały mecz w bramce zagrała 16-letnia Kaja Gryczewska spisując się znakomicie, a jej siostra bliźniaczka Michalina dorzuciła cztery gole.
Po czterech kolejkach Dwójka z kompletem zwycięstw zajmuje drugą lokatę ustępując liderującemu Vistalowi II Gdynia tylko gorszą różnicą bramek. I właśnie zespół rezerw lidera Superligi będzie ostatnim rywalem GUKS-u w pierwszej rundzie rozgrywek. Spotkanie odbędzie się 10 lub 11 grudnia w Łomży, ale dokładny termin nie jest jeszcze ustalony.
(db)
Komentarze